piątek, 29 października 2010


Lapacho
Pink Lapacho jest wysokim, bo ponad 30 metrowym drzewem o długich, epileptycznych liściach oraz licznych,różowych kwiatach. Występuje poza naturalnym środowiskiem w ogrodach, parkach, na placach i bulwarach ze względu na wysmukłą sylwetkę, imponujący pień i dekoracyjną koronę. Twarde, masywne posiadające klasę A drewno,co oznacza tyle, że wskaźnik palności ma ten sam co stal i beton, wykorzystuje się w nowoczesnym designie.
To masywne drzewo z Ameryki Południowej, którego kora posiada liczne właściwości zdrowotne było jednym z głównych leków stosowanych przez potomków Inków, pokolenie Callawaya. Bezteinowy napar pochodzący od bogów zapisał się w medycynie ludowej jako środek na bóle żołądka, problemy z cukrzycą czy artretyzm. Lapacho pomaga w leczeniu grypy, przeziębienia oraz kaszlu. Doskonały środek na infekcje, wirusy, bakterie. Jest źródłem licznych minerałów, oczyszcza organizm z toksyn, obniża poziom cukru we krwi, ułatwia trawienie, wzmacnia odporność organizmu.
Występuje pod wieloma nazwami jak choćby Pau d'Arco, Ipe Roxo, herbatka Inków czy Pink Ipe.

poniedziałek, 25 października 2010


Drogocenny szafran
Gatunek Crocus sativus pochodzi z Azji i nie ma nic wspólnego z naszym rodzimym zwiastunem wiosny - krokusem. Szafran w postaci przyprawy to rozwidlone słupki kwiatu w kolorze czerwono – pomarańczowym. Oryginalnie sprzedawany w postaci nitek, był symbolem luksusu, ponieważ był drogi i trudno go było zdobyć. Obecnie jest zbyt powszechny i nie budzi już takiego entuzjazmu.
W Polsce rzadko wykorzystywany, doceniany za to przez włoskich,francuskich i hiszpańskich restauratorów. Dodawany do ryżu, hiszpańskiej paelli, zup oraz risotta. W Szwecji popularnością cieszy się chleb wypiekany z odrobiną szafranu. Bywa dodawany do kawy oraz herbaty. Szafran ma działanie antydepresyjne, poprawia nastrój oraz działa rozluźniająco.
Więcej o szafranie na
http://wyborcza.pl/1,90889,8548340,Szafranowe_zloto.html

czwartek, 14 października 2010


Herbaciane jajka

Dla wielu Europejczyków przysmak pochodzący z Chin zwany pidan może przyprawić o lekki zawrót głowy, delikatnie rzecz ujmując. W wolnym tłumaczeniu pidan oznacza jaja w wieku, wiekowe jajka, stuletnie jajka, niebieskie jajka, jajka po chińsku, skostniałe jajka. Przepis na ten azjatycki rarytas pochodzi z czasów kryzysu, kiedy wśród ludności chłopskiej panował ogromny głód. Sposobem na przetrwanie były jajka (kacze, kurze, przepiórcze) nasączane w naparze herbacianym, następnie dodawane było wapno, popiół, sól i glina. Tak przygotowaną maź wraz z łuskami ryżu nakładano na jajka i pozostawiano na kilka tygodni, a nawet miesięcy. Nałożona na jajka zaprawa konserwowała je, chroniąc przed zepsuciem. Po długim czasie leżakowania skorupka ulega uszkodzeniu, żółtko przybiera kolor ciemnozielony o zapachu siarki i amoniaku. W smaku jajka przypominają ostry ser. Zdaniem znawców zwyczaj konserwacji jajek ma około 600 lat i pochodzi z czasów dynastii Ming.
Jajka mogą być spożywane jako dodatek lub przystawka. W wersji kantońskiej jajka owija się w kawałki marynowanego imbiru. Często podawane są na talerzu w postaci ćwiartek.
Jak głosi jedna z legend w Tajlandii i Laosie jajka moczone są w moczu konia, stąd mocny zapach amoniaku. Inna z historii głosiła jakoby jajka miały po kilkaset lat, w rzeczywistości niewiele ponad kilka miesięcy.
Oryginalny jak na nasz kulinarne gusta rarytas warto zapewne spróbować by móc samemu ocenić ile z sera jest w jajku maczanym w naparze herbacianym.

środa, 6 października 2010


Moc z rooibosa

Rooibos został odkryty przeszło 300 lat temu przez mieszkańców górskich regionów w Afryce Południowej. Do drugiej wojny światowej sprzedawany był wyłącznie na rodzimym rynku. Obecnie eksportowany jest do 31 krajów.
Rooibos – red bush, nazywany w Polsce czerwonokrzewem ze względu na kolor naparu jaki uzyskuje po zaparzeniu. Krzew z rodziny bobowatych, aspalathus linearis nadaje się do bezpiecznego spożycia, czego nie można powiedzieć o innych gatunkach z rodzaju aspalathus.
Rooibos upodobał sobie RPA, a dokładniej położenie w pobliżu Góry Stołowej. Rozgałęziony krzew o delikatnych, żółtych kwiatkach jest ścinany na wysokości 30 - 40 centymetrów wraz z gałęziami i listkami. Z jednego krzewu rooibosu uzyskuje się około 200 gramów suszu.
Właściwości zdrowotne rooibosa znane są od dawna. Zerowa zawartość kofeiny oznacza, że czerwonokrzewem może cieszyć się każdy, kto chce uniknąć stymulującego wpływu kofeiny. Może być spożywany w dużych ilościach , przez tych którzy chcą używać go jako uzupełnienie płynów. Ze względu na niewielki procent obecności taniny, rooibos nie ma w sobie cierpkości i nie będzie gorzki nawet po długim czasie zaparzania. Czerwonokrzew jest doskonałą alternatywą, dla osób z kłopotami gastrycznymi, ze względu na swoje ściągające działanie i niską zawartość taniny, która pozwala na jego spożywanie nawet w większych ilościach. Rooibos z domieszką mleka skutecznie łagodzi kolki i wspiera pracę jelit, przynosząc ulgę szczególnie niemowlakom. Bogaty w witaminę C, wspiera naszą odporność narażoną na przeziębienie w okresie jesieni. Zawiera żelazo, dlatego zalecany jest osobom cierpiącym na jego niedobór (anemię). Zawiera fluor, przez co wzmacnia szkliwo zębów oraz wpływa korzystnie na higienę jamy ustnej. Łagodzi napięcie nerwowe, skuteczny w walce z alergiami oraz astmą. Znajduje szerokie zastosowanie zarówno w dermatologii, jak i w kuchni. Napar z rooibosa z powodzeniem można dodać do sosu, zupy lub gulaszu.
Czerwonokrzew ma szerokie zastosowanie, nie jest jednak antidotum na wszystko. Warto zatem wykorzystać jego dobroczynne właściwości zdrowotne, pamiętając, że jest on doskonałym uzupełnieniem zbilansowanej diety.